Lepenopodobni

Sukces wyborczy skrajnego nacjonalisty Jean-Marie Le Pena działa na korzyść polityków, którzy w swoich krajach głoszą podobne hasła jak francuski ekstremista. W Polsce naśladowcami Le Pena chcą być i Liga Polskich Rodzin, i Samoobrona. Nie tylko nie wstydzą się porównań do szefa Frontu Narodowego, ale wręcz liczą, że popłyną na tej samej fali frustracji społecznej i fobii antyunijnych.

W pierwszej turze francuskich wyborów prezydenckich na skrajną prawicę – Le Pena i jego rywala z tego obozu Bruno Mergeta – głosowało w sumie około 20 proc. wyborców. Francja to kolejny kraj, gdzie ekstremalna prawica odnosi sukcesy i zgarnia tak znaczny odsetek głosów. Austrią współrządzi nacjonalistyczna partia Joerga Haidera, a Włochami postfaszyści z Sojuszu Narodowego. W Belgii szowinistyczny Blok Flamandzki myśli o przejmowaniu władzy, na Węgrzech w ostatniej kampanii wyborczej rozbudzono skrajny nacjonalizm. W Rumunii niedawno silnym kandydatem na prezydenta był antysemicki polityk, a w Czechach i na Słowacji rasizm wobec Romów stał się dużym problemem społecznym.

Liga jak Front
W polskim Sejmie skrajną prawicę narodową reprezentuje Liga Polskich Rodzin, najsilniejsze spośród wielu ugrupowań o takim profilu. Poparcie dla niej w sondażach wyborczych waha się od kilku do 10 procent. Nic zatem dziwnego, że jej politycy, którzy chcieliby być polskimi odpowiednikami Le Pena, triumfują. – Vive la France! – cieszy się Roman Giertych, wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego LPR i polityk Stronnictwa Narodowego. – To jest koniec pewnego podziału sceny politycznej we Francji. Myślę, że to jest też koniec obecnego układu Unii Europejskiej. Jeśli w zbliżających się wyborach parlamentarnych Front Narodowy uzyska znaczącą pozycję w tym kraju, prawdopodobnie dojdzie do takich zmian w UE, które są zgodne z koncepcjami Charlesa de Gaulle’a a nie obecnych eurokratów – twierdzi Giertych.

Pytany przez „TRYBUNĘ”, czy utożsamia się z poglądami Le Pena np. kwestionującymi skalę zbrodni hitlerowskich, odpowiada: – Oczywiście, z niektórymi poglądami Le Pena się nie zgadzam. Ale nie o to chodzi. Front Narodowy jest formacją odpowiadającą w naszych warunkach Lidze Polskich Rodzin. Stąd znaczący sukces Frontu Narodowego to jest dla nas przykład, że w Polsce my możemy być drugą siłą polityczną. Do tego będziemy zmierzali – zapowiada polityk Ligi.

Bardziej ostrożny jest Zygmunt Wrzodak, sekretarz KP LPR, choć i on nie wypiera się pewnej sympatii do francuskiego nacjonalisty. – Szczegółowego programu Le Pena nie znam, wiem, że jest odtrutką na socjaliberałów europejskich. Taki człowiek jest potrzebny, bo aparat biurokratyczny Unii Europejskiej jest chory. Zgadzam się z Le Penem, kiedy podważa traktat z Maastricht – przyznaje Wrzodak. – Tzw. demokraci kompromitują się, istnieje demoralizacja i korupcja. Jeśli tak będzie nadal, w innych krajach jak grzyby po deszczu będą wyrastać tacy jak Le Pen – wieszczy poseł LPR. Zastrzega jednak, że ruch narodowy w każdym kraju ma swoją specyfikę.

Tzw. recepty
Najczęściej porównywanym do Frontu Narodowego ugrupowaniem jest Samoobrona Andrzeja Leppera. Populistyczna Samoobrona – dodają komentatorzy, w ten sposób podkreślając jej bliskość do partii Le Pena. Niewątpliwie jednak Lepper ma jedną cechę, którą posiadają też liderzy współczesnej skrajnej prawicy, miotający się od haseł skrajnej lewicy do idei prawicowego tradycjonalizmu. Chociaż Lepper nazywa swoje ugrupowanie lewicowym (zwłaszcza w rozmowie z naszą gazetą) w latach 90. nie stronił od współpracy z politykami skrajnej prawicy, np. z Januszem Bryczkowskim, dzisiaj już zapomnianym liderem krzykliwej partyjki o krótkotrwałej egzystencji – Polskiego Frontu Narodowego. Dziś szef Samoobrony nadal marzy o powołaniu tzw. bloku ludowo-narodowego, co nie udało się mu przed ostatnimi wyborami prezydenckimi i nie udaje się przed samorządowymi.

  • To nie jest dla mnie żadne zaskoczenie – mówi o wyniku Le Pena Andrzej Lepper. – Czy ci, którzy się temu dziwią, politycy, dziennikarze nie śledzą ruchów antyglobalistycznych? Nie widzą tego, że zdecydowana większość ludzi na świecie cierpi głód, nędzę? Dlatego że globaliści chcą rządzić światem? Wybory do parlamentu francuskiego pokażą, że partia Le Pena będzie czołową siłą polityczną Francji – powiedział nam szef Samoobrony. Jego zdaniem, szef Frontu Narodowego „na pewno ma bardziej realny pomysł niż to co dziś robią kapitaliści”. – Le Pen w swojej książce, którą czytałem, mówi o „trzeciej drodze”. Samoobrona też to mówi, tylko że odcinamy się od przesłanek faszystowskich czy skrajnie nacjonalistycznych. Z tym nam nie po drodze, jeśli on taki jest. Bo media różnie to przedstawiają. Mnie też we „Wprost” i „Polityce” porównują do Hitlera, do Haidera, do Stalina. W „Newsweeku” piszą o „Lepperjugend”. Ja się za takiego nie uważam i takim nie jestem – dodaje.

Od KPN do AWS
Fascynacja Le Penem wśród polityków polskiej prawicy to nie nowość. Na zaproszenie naszych działaczy gościli w Polsce jego zastępcy Bruno Gollnish (nawet dwukrotnie) i Dominik Chaboche. W latach 90. polskim odpowiednikiem partii Le Pena usiłowała być organizacja Prawica Narodowa, której działacze wstąpili następnie do Ruchu Społecznego AWS, a lider Krzysztof Kawęcki był nawet wiceministrem edukacji w rządzie Jerzego Buzka. Le Pena do naszego kraju chciała zaprosić Konfederacja Polski Niepodległej, której niektórzy działacze są dzisiaj w Alternatywie-Partii Pracy, ugrupowaniu, które w ostatnich wyborach parlamentarnych uzyskało około 0,5 proc. głosów, czyli nie zbliżyło się nawet do progu wyborczego umożliwiającego zdobycie mandatów w Sejmie. Poszukiwanie związków z Le Penem działało dotychczas, na szczęście, jak pocałunek śmierci. Czy teraz będzie wiatrem w żagle?


Dla „TRYBUNY” o sukcesie Frontu Narodowego

Okręt flagowy
Marcin Kornak, prezes antyfaszystowskiego Stowarzyszenia „Nigdy Więcej”:

  • Ciarki mi przeszły po plecach, gdy usłyszałem o wyniku Le Pena. Potwierdza się, niestety, coraz bardziej to, o czym mówimy od bardzo dawna – skrajnej prawicy nie wolno lekceważyć i nie należało tego robić nigdy. Teraz przestaje ona być marginalną siłą w Europie. Jest coraz mocniejsza. Obawiam się, że po tym przykładzie francuskim urosną jej skrzydła. Przecież Le Pen jest od lat okrętem flagowym skrajnej prawicy w całej Europie. Ale mam też nadzieję, że wynik Le Pena wpłynie otrzeźwiająco na rządy, a przede wszystkim na społeczeństwa. Przecież historia jest nafaszerowana faktami, które pokazują, do czego prowadzi rozdymanie fobii nacjonalistycznych. Na nacjonalizm kilka lat temu postawiono w Jugosławii, skutki tej polityki każdy widzi.

Doping do działania
Krzysztof M. Księżopolski, prezes Fundacji na rzecz Wzajemnego Poznania Narodoów „Ankra”:

  • Narastająca w Europie fala nacjonalizmu jest spowodowana brakiem bezpieczeństwa socjalnego wielu grup społecznych. Jest wynikiem globalizacji, która w znacznym stopniu ogranicza możliwości kreowania przez rządy autonomicznej polityki podatkowej i socjalnej. Z tego powodu różnice między lewicą i prawicą ulegają zatarciu i dlatego nowe – populistyczne i skrajne, oparte nawet na nieskrywanej ksenofobii i rasizmie – uzyskuje poklask. Wynik Le Pena powinien stanowić zachętę dla sił lewicowych do ponownego zdefiniowania narodu, do poparcia idei wielokulturowości, do reformy struktur UE, aby były bardziej demokratyczne i przejrzyste oraz do wyrównania różnic między grupami społecznymi. W przeciwnym razie ruchy skrajne będą zdobywać zwolenników w Europie, jak również w Polsce. (JRZ) u

Skrajna prawica w Europie
Rumunia. Na czele Partii Wielkiej Rumunii stoi Corneliu Vadim Tudor, który podczas ostatnich wyborów prezydenckich o mało nie został szefem państwa. Partia zdobyła 20 proc. głosów. Tudor nie lubi Cyganów, Żydów i mniejszości węgierskiej.

Słowacja. Od początku lat 90. w parlamencie zasiada skrajnie nacjonalistyczna Słowacka Partia Narodowa (SNS), ciesząca się poparciem ok. 10 proc. wyborców. W latach 1994 – 98 współtworzyła populistyczny rząd Vladimira Mecziara, dzięki któremu Słowacja nie weszła wraz z sąsiadami do NATO. Politycy SNS mówią o Węgrach, że „są nieszczęściem Europy”, a Romów chcą zamknąć w rezerwatach.

Węgry. Najważniejszym politykiem skrajnej prawicy jest Istvan Csurka, który na początku lat 90. jako poseł rządzącej koalicji publikował manifesty o żydowskim spisku przeciw Węgrom. Jego Węgierska Partia Sprawiedliwości i Życia zdobyła w wyborach 1994 r. 12 mandatów, w ostatnich wyborach nie weszła do parlamentu.

Dania. Duńska Partia Ludowa Kirstena Jacobsena ma ok. 12 proc. miejsc w parlamencie.

Austria. Wolnościowcy pod wodzą Joerga Haidera wspólnie z konserwatystami współrządzą Austrią. Partia jest kontynuatorką założonego w 1949 r. Związku Niezależnych, który skupiał b. nazistów.

Belgia. Blok Flamandzki utworzony w 1979 r. Przywódca Frank Vanhecke. Ugrupowanie to największy sukces odniosło w wyborach lokalnych, zdobywając ok. 33 proc. głosów.

Niemcy. Najsilniejszym ugrupowaniem skrajnej prawicy, zarówno pod względem liczby zwolenników, jak i finansów, jest Niemiecka Unia Ludowa (DVU). Powstała w 1987 r. Jej przywódcą i hojnym sponsorem jest 69-letni Gerhard Frey, monachijski wydawca prawicowych gazet. DVU jako partia neonazistowska znajduje się pod lupą Federalnego Urzędu Kryminalnego. Propaguje antysemityzm, podważa ludobójstwo w obozach koncentracyjnych, rehabilituje narodowy socjalizm i relatywizuje winę Niemców za zbrodnie wojenne. Liczy 17 tys. członków i ma 15 oddziałów we wszystkich landach. Reprezentanci Unii zasiadali w parlamentach krajowych w Szlezwiku-Holsztynie, Bremie i Saksonii Anhalt (w 1998 r. uzyskali 16 mandatów i 13-proc. poparcie).

Włochy. Włochami współrządzi Sojusz Narodowy oraz Liga Północna Umberto Bossiego. W obu izbach parlamentu Liga ma 47 deputowanych, w wyborach zdobyła ok. 4 proc. głosów. Sojusz Narodowy powstał w 1993 r. W jego skład weszła m.in. partia neofaszystowska – Włoski Ruch Społeczny-Prawica Narodowa. W 1995 r. SN przekształcił się w jednolitą partię. Jej szefem jest Gianfranco Fini.

Francja. W 1972 r. Jean-Marie Le Pen utworzył Front Narodowy. W wyborach parlamentarnych FN zdobywa ok. 15 proc. głosów. 5 maja Le Pen zmierzy się w drugiej turze wyborów prezydenckich z Jacquesem Chirakiem.

W. Brytania. Brytyjska Partia Narodowa utworzona w 1982 r. Przywódca – Nick Gfriffin. Znana z wystąpień przeciwko imigrantom.

Holandia. W marcu bohaterem lokalnych wyborów stał się Pim Fortyn, szef Leefbaar Rotterdam, który zdobył 35 proc. głosów, postulując ograniczenie napływu imigrantów. Wszystko wskazuje na to, że w majowych wyborach parlamentarnych może ten sukces powtórzyć.

Rosja. Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji, na której czele stoi Władimir Żyrinowski, ma w Dumie 17 mandatów. (DZ)

JAKUB RZEKANOWSKI (wpis archiwalny z 2003r)