Polityczny alfabet Zakopanego

Zakopane

Do Zakopanego już od końca XIX w. przyjeżdżały znamienitości. Także ze świata polityki. Również i dziś Krupówkami i tatrzańskimi szlakami spacerują ludzie polityki.
Zimą szusują po śnieżnych trasach, niewielu próbuje wspinaczek, choć kilku z nich w młodości uprawiało taternictwo, również polityczne.

Anders Władysław, generał. Bywał w Zakopanem w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Mieszkał w tzw. Dworku Prezydenckim w Kościelisku na terenie obiektów wojskowych. Chadzał po okolicznych wioskach. Jadał w restauracji U Trzaski. Górale kłaniali mu się w pas, nawet nie chcieli zapłaty za przejazd dorożką do Kościeliska.

Barcikowski Andrzej, szef ABW. Ostatnio był tu w marcu br. Spacerował wraz z żoną. Jak przystało na szefa służb specjalnych nie zwracał na siebie szczególnej uwagi.

Cyrankiewicz Józef, premier PRL. Stali mieszkańcy zwracali się do niego z uznaniem i szacunkiem. Załatwił dla Zakopanego uchwałę, która umożliwiła szybki rozwój miasta. Słynął ze słabości do dobrego jedzenia, szybkich samochodów i ognistych góralek. W słynnym Poraju na Krupówkach konsumował rydze i pił mocne trunki, po czym odwiedzał urodziwą góralkę. Mieszkał w domu Koziańskich – do dziś zwanym Cyrankiewiczówka – na Kozińcu. Bawił się w nocnych lokalach, wówczas z Niną Andrycz.

Cimoszewicz Włodzimierz, były premier RP, obecnie minister spraw zagranicznych. Jego przyjacielem jest dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego dr Wojciech Byrcyn. Razem z nim wędrował po Tatrach, a szczególnie Doliną Kasprowego, kiedyś należącą do Byrcynów. Byrcyn namawiał Cimoszewicza do przejęcia kolejek w Tatrach przez TPN. Biesiadował w domu Byrcynów na Gładkim.

Dzierżyński Feliks, za zasługi wobec rewolucji proletariackiej pochowany pod murem kremlowskim. Był parę dni w Zakopanem w roku 1905 w czasie V Zjazdu SDKPiL. Przez lata w domu zjazdu komunistów przy ulicy Kasprusie widniała tablica pamiątkowa Muzeum Tatrzańskiego. Po 1989 r. tablicę zdjęto, na domu widniał biały ślad historycznych zdarzeń tego domu.

Daszyński Ignacy, premier, socjalista. Przyjeżdżał do Zakopanego w okresie sezonu zimowego. Szusował stokami Gubałówki, Kalatówek. Był najlepszym narciarzem wśród polityków.

Dłuski Kazimierz, socjalista. Współtwórca TOPR. W Kościelisku wybudował sanatorium chorób płuc. Jego żona była siostrą Marii Curie-Skłodowskiej.

Dąbrowski Waldemar, aktualny minister kultury. Lubi przebywać w Zakopanem. Wieczory spędza w restauracjach swego przyjaciela Andrzeja Stocha, milionera z Krupówek. Uwielbia odwiedzać należący do niego Gabinet Figur Woskowych w Morskim Oku.

Frank Hans, hitlerowski gubernator. Spędzał czas w hotelu Górskim na Kalatówkach. Społeczność Komitetu Góralskiego Goralenvolk witała swego ukochanego wodza z Wawelu. Grały kapele góralskie, dygnitarza hitlerowskiego pasowano na górala wręczając mu kapelusz i ciupagę.

De Gaulle Charles, generał. Spędził w Zakopanem dwa dni w czasie wizyty w Polsce. Mieszkał w Panu Tadeuszu u wylotu Doliny Białego. Był na Kasprowym, w Morskim Oku, gdzie z Cyrankiewiczem pił wódkę zwaną litworówką.

Glemp Józef, prymas. Kilka dni wakacji spędza w Księżówce Domu Episkopatu Polskiego na drodze do Kuźnic. Nie spaceruje po Krupówkach, tylko rozważa w ogrodach Księżówki. Czasami z Byrcynem wędruje łatwiejszymi szlakami górskimi. Byrcyn, religijny góral, został zrugany przez solidarnościowego ministra Antoniego Tokarczuka za to, że w gabinecie nie ma krzyża, na co odpowiedział, że rozdziela sprawę wiary od urzędowania.

Gomułka Władysław, I sekretarz KC PZPR. Do Zakopanego przyjeżdżał z żoną Zofią. Do dziś wspominają go byli pracownicy FWP. Skromny, małomówny człowiek, w rozmowach pytał o warunki pracy, mieszkania, zarobki. Gdy wybierał się na dłuższe wycieczki, prosił o kanapki, rezygnował z obiadu. Jego przewodnikiem był niejaki Tadeusz Figus, żołnierz AK, potem ugrupowania Ognia, który mordował działaczy PPR i walczył z władzą ludową. Rozmowniejsza była żona Gomułki, która mianowała Józefa Kurasia na szefa UB w Nowym Targu, potem miano go odwołać, więc się obraził i poszedł do lasu. Wieczorami Gomułkowie bawili się na wieczorkach tanecznych w FWP. – Och, to były czasy! – wspomina emerytowany robotnik FWP.

Gorbaczow Michaił, prezydent ZSRR. W czasie wizyty Polsce w 1988 r. wraz z Jaruzelskim odwiedził Poronin. Był entuzjastycznie witany przez poronińskich górali, którzy wspominali pobyt wodza Rewolucji Październikowej i z dumą pokazali mu Muzeum Leniana. Oczywiście nie obeszło się bez wręczenia kapelusza i ciupagi. A górale pobili się o to, kto go ma witać. Walkę wygrał niejaki Jędrol.

Hausner Jerzy, wicepremier. Jako doktor na AE w Krakowie bywał w domku wypoczynkowym swej uczelni. Teraz jedynie wpada pod Giewont. Może wkrótce znajdzie więcej czasu na relaks.

Himmler Heinrich, prawa ręka Hitlera. Zimą 1940 r. witany przez gazdów na Gubałówce. Jak zwykle grały gęśle, były kapelusz i ciupaga, a że było zimno, to i gorzałka też się znalazła.

Jagiełło Michał, działał w PZPR, potem w opozycji, były wiceminister kultury, szef Biblioteki Narodowej. Mieszkał w Zakopanem od połowy lat 60. Pracował w Muzeum Tatrzańskim. Był bibliotekarzem. Mając dużo czasu grzebał w archiwum – opublikował dawno znane polemiki o stylu zakopiańskim jako „Listy o stylu zakopiańskim”. Praca w muzeum była nudna, więc został ratownikiem GOPR. Potem awansował nawet na naczelnika GOPR w Zakopanem. Zamieszany w proces tzw. taterników. Co roku spędza miesiąc wakacji nad Morskim Okiem pełniąc dyżury TOPR i wspomina czasy swej taternickiej świetności.

Jaruzelski Wojciech, generał. Bywał w Zakopanem od dawna. Przyjeżdżał na kilka dni w latach 80 i 90 ub. wieku. Niekiedy generałowi i żonie Barbarze towarzyszyła córka Monika, która szlifowała jazdę na nartach na Butorowym Wierchu. Jaruzelscy mieszkali w dworku prezydenckim. Skromny, bez żadnych wymagań i władczych manier – tak mówią po latach ludzie z obsługi Wojskowego Zespołu Wypoczynkowego w Kościelisku. Spacerował po pobliskich dolinach, wyjeżdżał na Kasprowy Wierch. Lubił zajrzeć do Władka Hasiora.

Kaczorowski Ryszard, tzw. prezydent na uchodźstwie. Na stare lata lubi spędzać czas w Zakopanem. Przyjeżdża od połowy lat 90. Mieszka na terenie Wojskowego Zespołu Wypoczynkowego. Towarzyszył mu oficer, który opiekował się Jaruzelskim w czasie pobytu w Tatrach, a w stanie wojennym był komendantem w pobliskim Nowym Targu. Kaczorowski bywa na uroczystościach patriotycznych pod Giewontem.

Kekkonem Urho, prezydent Finlandii. Był zapalonym narciarzem. Jeździł i biegał na nartach w towarzystwie Jana Krupskiego, przewodnika tatrzańskiego. W narciarskich wycieczkach towarzyszył mu prof. med. Wit Rzepecki, legendarny chirurg płuc.

Kwaśniewski Aleksander, prezydent RP. W Zakopanem bywa od ponad 20 lat. Jako minister sportu towarzysko grywał w tenisa z pingpongistą Andrzejem Grubbą. Mieszkał w COS lub w Adrii (ówczesny dom ZG ZSMP). W erze sukcesów Adama Małysza zagorzały kibic skoków narciarskich, ale wówczas mieszkał w Litworze lub Belvedere. Zwolennik olimpiady zimowej w Tatrach. W połowie lat 90. chłodno witany w Zakopanem. Grupka miejscowych wiecznych działaczy opozycji walczących z komuną od pieluch trzymała transparent: ,,Kwaśniewski do domu”, a wałęsowski poseł Andrzej Gąsienica Makowski zarzekał się, że nie stanie obok Kwaśniewskiego. Jednak poglądy się zmieniają i po latach wielu z nich podlizywało się mu na trybunie honorowej w czasie konkursu skoków narciarskich. Kwaśniewski mówił, że potrzebny jest ośrodek wypoczynkowy dla prezydentów goszczących pod Giewontem. Zapewne nie zdąży rozpocząć inwestycji.

Kalisz Ryszard, minister administracji i spraw wewnętrznych. Widywany na Podhalu, a szczególnie w Gliczarowie Górnym, gdzie ponoć ma piękny dom, a stamtąd cudowny widok na pikne Tatry.

Kropiwnicki Jerzy, obecny prezydent Łodzi. Odkąd urząd prezydencki miasta Łodzi kupił dom w Zakopanem, pan prezydent czasem wypoczywa w pobliżu Doliny Białego. Rozpoznawany przez nielicznych w sklepie Turysta, gdzie lubi robić zakupy.

Lenin Włodzimierz, twórca państwa radzieckiego. Mieszkał w Białym Dunajcu, do Poronina chadzał na pocztę i do karczmy. Wałęsał się po Tatrach w towarzystwie Borysa Wigiljewa. Szanowany i lubiany przez górali. W czasie wyprawy na Zawrat uległ kontuzji, fachowej pomocy udzielił mu sam Stanisław Byrcyn, co przez długie lata było chwałą rodziny. Zwolniony z więzienia w Nowym Targu po interwencji m.in. Jana Kasprowicza. W domu, w którym mieszkał Lenin wraz z Krupską, na ścianie jest ślad po tablicy pamiątkowej, a gazdowie wynajmują pokoje, można spać nawet w pokoju samego wodza rewolucji, jego pokój jest najdroższy. Ej, skoda pomnika Lenina w Poroninie – godają starzy gazdowie. Poronin jest znany z Lenina. Był opiewany przez góralskich poetów i w podhalańskich śpiewkach. A teraz wieś jak dziesiątki innych na Podhalu.

Lepper Andrzej, przywódca Samoobrony. Był już blisko Zakopanego, bo w Witowie. Jak zwykle górale najpierw wręczyli mu ciupagę i kapelusz, ale jak nagadał na Wałęsę, to się oburzyli, jak można kopać pokonanego? To nie zbójnicki honor. Ale nie śmieli zabrać insygniów zbójeckich. Lepper zapowiada przyjazd do miasta pod Giewontem. Wszystko jest przygotowane, pobyt w domu wczasowym, 700 osób chcących wesprzeć Leppera, by zrobić porządek w Zakopanem.

Moczulski Leszek, kiedyś KPN. Bywał w Zakopanem. Raz w czasie kampanii prezydenckiej gazdowie wozili go dorożką, którą jeździli sam Hans Frank i Heinrich Himmler.

Miller Leszek, były premier RP. W czasach Polski Ludowej odwiedzał młodzież kubańską wypoczywającą pod Giewontem. Jako premier mieszkał w Litworze i willi Witkiewiczówka należącej do jego przyjaciela, milionera Staraka.

Oleksy Józef, marszałek Sejmu RP. Podhale jest mu bliskie, bo z rodzinnego Nowego Sącza to dosłownie krok. Wspinaczki nie są dla niego, ale spacery i podziwianie piękna przyrody tak.

Onyszkiewicz Janusz, eurodeputowany, z pasji taternik. Najbardziej lubi rejon Morskiego Oka.

Olechowski Andrzej, PO. Zanim kupił las w Kościelisku, który zamieniono na teren budowlany, wizytował Zakopane. Spacerował po Krupówkach, doszedł nawet do schroniska na Polanie Chochołowskiej.

Pawlak Waldemar, były premier. Czasami wpadł do miasteczka pod Giewontem. Witali go strażacy, fajnie i swojsko było.

Pęk Bogdan, gwiazda LPR. W Zakopanem był na wypoczynku jako człowiek Waldemara Pawlaka. Teraz jako człowiek Giertycha ma szansę błysnąć wśród baców.

Paderewski Ignacy, premier. Często wypoczywał w Zakopanem. Czasem koncertował, by wesprzeć lokalne inicjatywy społeczne, m.in. budowę sanatorium dr. Kazimierza Dłuskiego.

Piłsudski Józef, marszałek. W Zakopanem mieszkał jego brat Bronisław, etnograf, redaktor „Rocznika Podhalańskiego”. Piłsudskiego do Zakopanego sprowadzały nie tylko względy rodzinne, ale i zdrowotne, cierpiał na przewlekle przeziębienia. W roku 1912 w trakcie Zjazdu Irrendystów w Zakopanem Pilsudski założył Polski Skarb Wojskowy. Najchętniej jednak spotykał się z miejscowymi socjalistami.

Rydz-Śmigły Edward, marszałek. W lutym 1939 r. otwierał mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym w Zakopanem. W październiku 1940 r. kurier tatrzański Stanisław Frączysty przeprowadził go z Budapesztu do Polski przez ówczesną granicę państwa słowackiego i Generalnej Gubernii w Suchej Horze-Chochołów.

Sikorski Władysław, generał. W latach trzydziestych przyjeżdżał z żoną na wypoczynek do Zakopanego i Kościeliska. Mieszkał w dworku prezydenckim.

Urban Jerzy, redaktor naczelny „Nie”. Jeszcze jako rzecznik rządu lubił spędzać czas w Zakopanem. Nie na wypoczynku, tylko na chlaniu wódy. Najlepszym partnerem był Władek Hasior. Obaj byli leniwi – więc wybierali się blisko mieszkania Hasiora, czyli do Zbója na Anałówce. Pili, ile głowy wytrzymały. Hasior opowiadał, że namalował na ścianie karczmy Urbana. Jak wytrzeźwieli, Hasior się wystraszył, bo był to czas tuż po stanie wojennym. Urban powiedział: – Nic ci nie zrobią. I zaczęli pić.

Witos Wincenty, premier. W roku 1928 wybudował okazały dom Przystań w rejonie Doliny Białego dla swojej córki na prezent ślubny. 28 września 1933 r. Witos w towarzystwie kuriera Stanisława Krzeptowskiego udał się przez Tatry na polityczną emigrację do Czech. Podczas okupacji hitlerowskiej internowany i osadzony w eleganckiej willi Renesans, w pobliżu siedziby gestapo. O spotkanie z Witosem starał się u miejscowego szefa gestapo góralski marionetka Wacław Krzeptowski, przywódca Gorralenvolku (organizacji góralskiej współpracującej z okupantem). Odpowiedź Witosa była jednoznaczna, ze zdrajcą widzieć się nie chce, ani z nim rozmawiać.

Wigiljew Borys, rosyjski rewolucjonista, dyplomata. W Zakopanem mieszkał do 1924 r. Prowadził tu stację meteorologiczną, był działaczem Towarzystwa Muzeum Tatrzańskiego. Autor licznych prac z zakresu klimatu tatrzańskiego. Spotykał się z Leninem. Towarzyszył mu podczas wycieczek w Tatry. W roku 1921 został konsulem radzieckim w Warszawie. Zmarł w Zakopanem i tu spoczywa.

Wachowski Mieczysław, sekretarz stanu w kancelarii Wałęsy. Lubiany przez górali. Często biesiadował w nielegalnie wzniesionej, a istniejącej do dziś karczmie Bąkowa Zohylina. Przyjaźnił się z ówczesnym potentatem budowlanym Pawlikowskim Bulcykiem. Ponoć Wachowskiemu zawdzięczał błyskawiczna karierę finansową, otrzymywał ogromne zlecenia budowlane, m.in. modernizację Pałacu Prezydenckiego. Wachowski wzniósł dom w zakopiańskiej dzielnicy na Olczy. Od kilku lat niewidziany w Bąkowej Zohylinie. Górale wołają: Wróć, Mieciu, wróć…

Wałęsa Lech, prezydent RP. W 1982 r. Wałęsa spotkał się w schronisku na Polanie Chochołowskiej z papieżem Janem Pawłem II. Później wpadał do księży palotynów na Krzeptówki. Uczestniczył w pogrzebie generała Mieczysława Boruty Spiechowicza. Potem już jako prezydent RP wraz z rodziną rezydował w dworku prezydenckim w Kościelisku. Nie robił zbytniego kłopotu obsłudze. Były tylko problemy z synem, który urywał się ochronie na Krupówki, a tam hulaj dusza, ile wlezie do rana! Wałęsa jeździł na nartach, wyjechał kolejką na Kasprowy Wierch. W kolejnych wyborach prezydenckich górale nie okazali serca i podziękowania Wałęsie za otrzymanie ślebody – w gwarze góralskiej śleboda wolnego, swobodnego człowieka. A ten przestał ich odwiedzać i tyle.

Wojtyła Karol, ongiś kardynał, obecnie papież. Do Zakopanego przyjeżdżał w czasie pobytu w Krakowie. Zatrzymywał się u sióstr urszulanek w Jaszczurówce, potem już jako kardynał mieszkał nieco dalej, bo w Księżówce. Władek Trzebunia, kiedyś ministrant, potem partyjny aktywista, opowiadał, że jako młody chłopak jeździł na nartach na Nosalu. Zobaczył starszego pana, który powolutku suwał się w dół. Ej, dziadku po co wam deski, jesce się połamiecie, lepiej pomodlić się o zdrowie. Władek wieczorem służył do mszy św. u urszulanek. Nogi mu się ugięły, gdy przy ołtarzu ujrzał owego dziadka spod Nosala. – Nie martw się, jesce żyje -powiedział Wojtyła i poklepał go po ramieniu.

Czas płynie, zmieniają się sympatie polityczne, a kolejne ekipy zjawią się w Zakopanem. Do zobaczenia na Krupówkach!

STANISŁAW KAŁAMACKI, Zakopane

(wpis archiwalny z 2005r.) F: jackal211 / pixabay