Tankowanie z frytkownicy – pomysł niemieckiego taksówkarza

tankowanie z frytkownicy

Rosnące ceny benzyny i oleju napędowego sprawiają, że szukamy alternatywnych źródeł i sposobów. Jednak zamiast inwestować w samochody elektryczne i ekologiczne rozwiązania, niektórzy wpadają na bardzo zaskakujące pomysły – m.in. tankowanie pojazdu zużytym olejem. Poniżej szczegóły. 

Pomysłowy taksówkarz i sposób na oszczędzanie

Rene Guenther z miejscowości Altlandsberg, pod Berlinem, zaskoczył kreatywnością i umiejętnością oszczędzania mimo wysokich cen paliw. Rene podjeżdża pod budkę z fast foodami, by zamówić jako przekąskę frytki, ale pozwalają mu one nie tylko zaspokoić głód i apetyt. Otóż kierowca odbiera stary, zużyty i niezdatny do spożycia olej po smażeniu frytek, by… zatankować swój samochód. 

Pomysłowy taksówkarz, Rene Guenther, praktykuje to już od wielu lat – tankuje w ten sposób swojego mercedesa C 220 w dieslu i uważa, że auto jest sprawne i świetnie działa. Tym samym taksówkarz przyznaje, że nie jest mu straszny kryzys paliwowy i wciąż galopujące ceny paliw.

Jak to się zaczęło?

Rene Guenther przed kilkoma laty odnotował gorsze obroty i słabsze przychody. W tym czasie ceny paliwa rosły, a zatem rosły i ceny jego usług, co przełożyło się na spadek liczby klientów korzystających z jego usług taksówek. Wtedy to Guenther postanowił przystosować swoje auto do zwykłego oleju spożywczego, dostępnego powszechnie w supermarketach. 

Auto zasilane przefiltrowanym olejem ze smażalni

Potem wszedł w układ z właścicielami barów i restauracji. Niestety, zawsze należy coś zrobić ze zużytym olejem. Nie musieli oni oddawać odpłatnie zużytego oleju do utylizacji, woleli oddać go taksówkarzowi – mowa o całych, dużych kanistrach! Po niedługim okresie odpowiedniej rafinacji taki olej stawał się pełnowartościowym paliwem. Okazuje się, że auto typu diesel może być napędzane paliwem ze zużytego oleju roślinnego.

Nie polecamy tego sposobu tankowania auta, podajemy tę ciekawostkę jedynie informacyjnie. Nie można oczekiwać, że nagle wszystkie samochody i inne pojazdy zaczną bez konsekwencji jeździć na olejach ze smażalni. Niektóre firmy prowadziły zresztą różne badania i próby dotyczące uwodornionego (hydrorafinowanego) oleju roślinnego jako paliwa do pojazdów mechanicznych. 

Okazuje się, że taki olej to paliwo powstałe na bazie odpadów, olejów roślinnych zużytych w przemyśle spożywczym, na przykład w lokalu fast food. W porównaniu ze zwykłym olejem napędowym, paliwo to redukuje emisję gazów cieplarnianych o 90 procent. Dalsze testy w tym zakresie są jednak konieczne i podkreślamy, że nie zalecamy brania przykładu z Rene Guenthera.

Kwk, f: Peggy_Marco / pixabay