Potoccy żądają zwrotu swojej kolekcji

pałac

Zwrotu tak ogromnej i cennej kolekcji dzieł sztuki jeszcze nikt w Polsce nigdy nie żądał. Spadkobiercy Potockich z podkrakowskich Krzeszowic żądają od Muzeum Narodowego w Warszawie zwrotu tysięcy zabytkowych przedmiotów. Zostały one przejęte przez władzę ludową po wojnie. Teraz Potoccy żądają skarbu wartego 30 mln złotych – poniżej szczegóły.

Spadkobiercy szacują wartość rodzinnych zbiorów na 30 mln złotych. Są to dzieła gromadzone przez lata od pokoleń znanego rodu. Sama „Kolekcja krzeszowicka” ma wielką wartość nie tylko materialną, ale także historyczną – zwraca uwagę wicedyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie, Dorota Folga-Januszewska.

Spadkobiercy złożyli do sądu w Krakowie pozew o wydanie zbiorów. Spis zajmuje 86 stron maszynopisu i obejmuje ponad 6 tys. przedmiotów. Według warszawskich muzealników do najcenniejszych z nich należą obrazy włoskich mistrzów – m.in. Carla Dolci, Guercina, Cimy da Conegliano, Giovanniego Battisty Penni, Marcella Bacciarelliego, Michela Marieschi.

Wśród dzieł Polaków są to obrazy m.in. Jana Chrzciciela Lampiego, Jana Matejki, Juliusza Kossaka, Tomasza Dolabelli i Piotra Michałowskiego. Ponadto spis obejmuje porcelanę, tysiące grafik, makaty, kobierce, pasy słuckie, srebra, numizmaty, naczynia liturgiczne i polonica. Wśród znanych eksponatów są na przykład tłok pieczętny Katarzyny Jagiellonki, pierścień z podobizną Kościuszki, sygnet Stefana Batorego, a także wiersze Zygmunta Krasińskiego.

UB przejęło cały majątek

Cofnijmy się do lat 1943-44. Do granic Polski zbliżała się armia radziecka. Hrabia Adam Potocki, właściciel pałacu w podkrakowskich Krzeszowicach, obawiał się o ogromną i cenną rodzinną kolekcję. Ukrył skrzynie ze skarbami w podziemiach klasztoru Kamedułów na Bielanach w Warszawie.

Rok po wojnie Andrzej Potocki, syn Adama, postanowił wywieźć je z kraju, bo obawiał się, że nowa władza przejmie wszystko. Gdy jednak zaczął przenosić skrzynie, UB już na niego czekało. W ręce komunistów wpadły wszystkie rodzinne kosztowności.

Aresztowano Andrzeja Potockiego i jego żonę, a także oskarżono o próbę nielegalnego wywozu rzeczy, które miały „cenną wartość historyczną i kulturalną dla państwa polskiego”. Padło też oskarżenie o pomoc w ucieczce osobom chcącym rzekomo obalić przemocą Krajową Radę Narodową.

Koniec procesu dopiero 12 lat później

Potocki został zmuszony do zeznań. Proces zakończył się 12 lat później. Zostali uniewinnieni, ale nie odzyskali swojej kolekcji – trafiła ona do skarbu państwa, a potem do Muzeum Narodowego w Warszawie i innych zbiorów państwowych. Sąd Najwyższy uznał, że o prawie własności dzieł powinien zdecydować sąd cywilny, ale taki proces nigdy się nie odbył.

W III RP Andrzej Potocki próbował odzyskać majątek. W 1995 roku zmarł w Krakowie. Teraz o prawo własności walczy dwoje spadkobierców – w Warszawie i Krakowie. Uważają, że zbiory zostały przejęte przez państwo bezprawnie.

Muzeum nie chce oczywiście dzieł zwrócić, bo jest to cenna część kolekcji. Zdaniem Ministerstwa Kultury są one utrzymywane przez państwo od 60 lat, co też oznacza ogromne koszty. „W tym przypadku mamy do czynienia ze spadkobiercami (…). W takiej sytuacji niech sąd rozstrzygnie o prawie własności – twierdzi wicedyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie. Dodaje też, że pewnych kolekcji nie należy rozbijać i rozsprzedawać. To kolekcja historyczna i jako całość jest cenniejsza.

Kar, f: Arcaion / pixabay